Osoby informowane:
1. @BelleIsabelle98
2. @hazzmydream
3. @xdmysweetlovato
4. @ilymyhoran_
5. @livenottodie2
27 lutego 2014
25 lutego 2014
24 lutego 2014
Prolog
czcionka pochyła = retrospekcja/sen
Szłam zaniedbaną ulicą. Byłam ubrana w w zwykłe, codzienne ubrania. Miałam na sobie bluzę, legginsy i czarne supry. Moje włosy były rozpuszczone. Otaczała mnie ciemność. Sama chyba nie wiedziałam w jakim konkretnie kierunku się udaję. Ale miałam cel, a mianowicie wydostać się z tego upiornego miejsca.
W pewnym momencie tej wędrówki usłyszałam płacz dziecka. Rozpoznałam, że był to chłopiec. Miałam wewnętrzną potrzebę znaleźć go i zapytać się dlaczego płacze, oraz w miarę możliwości pocieszyć. Szłam w jego kierunku, gdy nagle szloch ucichł, a zastąpił go śpiew. Doskonale znałam tą piosenkę.
A drop in the ocean.
A change in the weather,
Skierowałam się do ciemnej uliczki, w której rozbrzmiewał tej przepiękny, lekko zachrypnięty głos.Nie wiedziałam do kogo należy. Do moich uszu doszedł też dźwięk gitary. Kochałam ten instrument.
I was praving that you and me might end up together.
It's like wishing for rain as i stand in the desert,
Szłam w kierunku śpiewającego chłopaka. Z tej odległości mogłam już dostrzec, że siedział on na ławce, w ręku trzymał gitarę, a jego sylwetkę oświetlał blask ulicznej latarni. Stanęłam dopiero w odległości około 5 metrów od niego. Nie chciałam, by zaprzestał śpiewać, więc zdecydowałam się odrobinę cofnąć.
But I'm holding you closer than most,
Cause you are my heaven.
W momencie, w którym on miał podnieść głowę, a ja zobaczyłabym jego twarz...
- Mary! Rusz tą dupę bo spóźnimy się do sklepu, za godzinę zamykają! - zawołał Justin.
________________________________________________________________
________________________________________________________________
Jeśli ktoś będzie chciał, aby go informować niech w komentarzu napisze swój Twitter ♥
Szłam zaniedbaną ulicą. Byłam ubrana w w zwykłe, codzienne ubrania. Miałam na sobie bluzę, legginsy i czarne supry. Moje włosy były rozpuszczone. Otaczała mnie ciemność. Sama chyba nie wiedziałam w jakim konkretnie kierunku się udaję. Ale miałam cel, a mianowicie wydostać się z tego upiornego miejsca.
W pewnym momencie tej wędrówki usłyszałam płacz dziecka. Rozpoznałam, że był to chłopiec. Miałam wewnętrzną potrzebę znaleźć go i zapytać się dlaczego płacze, oraz w miarę możliwości pocieszyć. Szłam w jego kierunku, gdy nagle szloch ucichł, a zastąpił go śpiew. Doskonale znałam tą piosenkę.
A drop in the ocean.
A change in the weather,
Skierowałam się do ciemnej uliczki, w której rozbrzmiewał tej przepiękny, lekko zachrypnięty głos.Nie wiedziałam do kogo należy. Do moich uszu doszedł też dźwięk gitary. Kochałam ten instrument.
I was praving that you and me might end up together.
It's like wishing for rain as i stand in the desert,
Szłam w kierunku śpiewającego chłopaka. Z tej odległości mogłam już dostrzec, że siedział on na ławce, w ręku trzymał gitarę, a jego sylwetkę oświetlał blask ulicznej latarni. Stanęłam dopiero w odległości około 5 metrów od niego. Nie chciałam, by zaprzestał śpiewać, więc zdecydowałam się odrobinę cofnąć.
But I'm holding you closer than most,
Cause you are my heaven.
W momencie, w którym on miał podnieść głowę, a ja zobaczyłabym jego twarz...
- Mary! Rusz tą dupę bo spóźnimy się do sklepu, za godzinę zamykają! - zawołał Justin.
________________________________________________________________
Cześć wszystkim!
Na początku kilka ważnych rzeczy, a więc w moim opowiadaniu:
1. One Direction istnieje.
2. Justin nie jest sławny.
W razie pytań itp. zapraszam na mojego twittera: @Tverella
Jeśli ktoś będzie chciał, aby go informować niech w komentarzu napisze swój Twitter ♥
Zapraszam do obserwowania i wyrażania swojej opinii.
poprzez komentarze. :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)